Przejdź do głównej zawartości

Wspomnienia z Nowej Rudy cz. 2

  Podczas festiwalowych spotkań miałam przyjemność poznać wielu wartościowych ludzi i zobaczyć niesamowite miejsca, które z pewnością kiedyś odwiedzę. W mojej pamięci pozostaje Zamek Sarny, do którego w wolnych chwilach wracam myślami.



Schloss Scharfeneck to XVI wieczny zamek w Ścinawce Górnej. 

To miejsce ma swój specyficzny klimat, który może się podobać lub nie. Obdrapane ściany, wybite okna, kurz i unoszący się specyficzny zapach ,,starego miejsca”. Pałac ma kilka pięter, można udać się też na wieże lub w podziemia. Stare schody prowadzą do ogromnego ogrodu, w którym można usiąść i odpocząć. 

W ramach festiwalu, odbył się wernisaż wystawy „Antoine de Paris i Lady Baba Jaga” prac Antoniego Cierplikowskiego i Jagi Hupało. Przygotowana przez Ewę Ziembińską i Jagę Hupało wystawa jest prezentacją wyselekcjonowanych fotografii fryzur wykreowanych przez Antoine’a Cierplikowskiego - ANTOINE 10 Création oraz Neo Royal – prac Jagi Hupało prezentujących między innymi interpretację dzieł ze zbiorów Zamku Królewskiego w Warszawie.


Miałam okazję chwilę porozmawiać z samą Jagą Hupało a nawet otrzymałam autograf! Niezwykle miła, skromna i utalentowana osoba. Ogromne wrażenie zrobiły na mnie Jej czarne, długie i zadbane włosy, których  mogę tylko pozazdrościć.


 Ta wybitna kreatorka fryzur zaczynała swoją karierę z fryzjerstwem w Nowej Rudzie. W miejscu, gdzie miała swój pierwszy salon  znajduje się teraz sklep z wędlinami.
 Mając chwilę wolnego czasu udałam się na obiad, gdzie poznałam dwie klientki Jagi, które z ogromną empatią i wzruszeniem opowiedziały mi, jak czesała je do ślubu. Jedna z nich pamiętała nawet pokaz, na którym Jaga przefarbowała na blond chłopaka ( w tamtych czasach farbowanie włosów przez mężczyzn nie było tak popularne) przez co niektórzy mieli problem z rozpoznaniem. 


Dla wszystkich odwiedzających to nieprzeniknione miejsce polecam spróbować kremu z warzyw w zamkowej restauracji.

Komentarze

O mnie

Moje zdjęcie
Taka a Taka pisarka
Cześć! Jestem Taka a Taka. Nie jestem jakaś nadzwyczajna, ale myślę, że mam w sobie cechy wiedźmy. Jestem czujną obserwatorką świata, czasem zbyt wrażliwą. Uwielbiam podróże te małe i te duże a szczególnie te koleją. Bardzo lubię muzykę, choć nie gram na żadnym instrumencie. Nałogowo piję kawę, koniecznie z mlekiem. Myśli przelewam na papier, a raz na jakiś czas nawet gotuje.

Popularne posty z tego bloga

Co Muminki mają wspólnego z ,,Czułym narratorem”

Nie piszę recenzji książek. I tak też będzie w tym przypadku, bo jak tu zrecenzować Noblistkę?! „Czuły narrator” to książka, na którą wszyscy czekali z ogromnymi wymaganiami. Wszyscy, tylko nie ja. Dla mnie każde dzieło tej pisarki jest zaskakujące. Ta książka wyjątkowo mnie poruszyła, szczególnie esej „o daimonionie i innych motywacjach pisarskich”. Mnie - młodą pisarkę ( choć cały czas zastanawiam się czy mogę się tak nazwać, ale aspiruje do tego). Pytanie, które autorka postawiła „dlaczego chcesz pisać?” Próbowałam na nie odpowiedzieć ,,Niektórzy wolą boks, ja wyrzucam swoje emocje na papier. Przeważnie kiedy jestem smutna.” Może pisanie jest formą ucieczki i wyzbycia się emocji? Czułam jak te słowa trafiają do mnie, do mego serca... Ale nie przesadzajmy z tym „ja” krótko nawiąże do mowy Noblowskiej. Od czasu, kiedy przeczytałam ten tekst zaczęłam zawracam uwagę na tę pierwszoosobową narracje i staram się jej nie nadużywać. Odkryłam, że CZUŁOŚĆ to coś więcej niż tylko rzeczownik. Mo

ości

 Czy miłości mają ości? A może to ości są pełne miłości? Czy w ości tak jak w miłości  znajdziemy choć trochę czułości? Miłości pełne absurdalności a ości agresywności. W miłości pełno bezgraniczności jak w ości bezduszności. Chorobliwości w miłości jak w ości chrupkości.  Erotyczności w miłości tyle co w ości egzotyczności. Fałszywości dostrzegamy w miłości ile w ości feralności. Gatunkowości w miłości tak wiele jak w ości groźności. W ości tyle inności co w miłości intymności. Z miłością jak z ością. Uwięźnie. Zabije.

***

 Zamiast wspierać pociąga w dół, swą nieobecność  okazuje na co dzień , żyjemy na przeciwległych  biegunach jak odwrócony magnes,  łatamy przeszłość, jak stare skarpety, ale robiąc to niezdarnie  wracamy w stan zniszczenia bezpowrotnie...