Przejdź do głównej zawartości

Wspomnienia z Nowej Rudy

 

Do Nowej Rudy przyjechałam na 6. edycję Festiwalu Góry Literatury. Byłam zaskoczona rodzinną atmosferą, pomocnymi ludźmi, którzy wymieniali się między sobą uśmiechem, a to tak rzadkie zjawisko w dzisiejszych czasach. I już wtedy wiedziałam, że to będzie najlepszy tydzień we moim życiu.

   Niedziela 12,07-   ,, Kawiarnia bez menu ‘’

Tego dnia spotkania festiwalowe zaczynały się dopiero o 12;30 postanowiłam przejść się po tym tajemniczym miasteczku. Kolorowe kamienice wokół rynku, brukowane uliczki i pieski patrzące z okien na przechodniów, to właśnie klimat Nowej Rudy. Wstąpiłam do najbardziej klimatycznej kawiarni ,,Biała Lokomotywa”, która zaskoczyła mnie brakiem menu. Zjadłam pysznego gofra z truskawkami i wypiłam kawę z białą czekoladą, która zaproponował mi sam właściciel! Na ścianach zawieszone były łyżeczki z całego świata. Pan właściciel opowiadał właśnie historię o tym, jak dwie osoby kupiły łyżki w tym samym miejscu, a nawet u tej samej osoby kilka tysięcy kilometrów stąd. To było niesamowite! Wyciągnęłam swój zeszyt i zaczęłam robić notatki na temat tego wyjątkowego miejsca. Po kilku minutach słyszę pytanie ,, Czy Pani jest pisarką? To taki rzadki widok młodej osoby piszącej na kartce papieru. A może pisze Pani o Białej Lokomotywie?’’ Przez chwilę zastanawiałam się co odpowiedzieć, bo jaka tam ze mnie pisarka i szybkim ruchem zamknęłam notatnik. W kawiarni byłam jeszcze kilka razy, bardzo miło wspominam to miejsce. Polecam każdemu, kto lubi rozkoszować się kawą, lodami i goframi.



Komentarze

Prześlij komentarz

O mnie

Moje zdjęcie
Taka a Taka pisarka
Cześć! Jestem Taka a Taka. Nie jestem jakaś nadzwyczajna, ale myślę, że mam w sobie cechy wiedźmy. Jestem czujną obserwatorką świata, czasem zbyt wrażliwą. Uwielbiam podróże te małe i te duże a szczególnie te koleją. Bardzo lubię muzykę, choć nie gram na żadnym instrumencie. Nałogowo piję kawę, koniecznie z mlekiem. Myśli przelewam na papier, a raz na jakiś czas nawet gotuje.

Popularne posty z tego bloga

Co Muminki mają wspólnego z ,,Czułym narratorem”

Nie piszę recenzji książek. I tak też będzie w tym przypadku, bo jak tu zrecenzować Noblistkę?! „Czuły narrator” to książka, na którą wszyscy czekali z ogromnymi wymaganiami. Wszyscy, tylko nie ja. Dla mnie każde dzieło tej pisarki jest zaskakujące. Ta książka wyjątkowo mnie poruszyła, szczególnie esej „o daimonionie i innych motywacjach pisarskich”. Mnie - młodą pisarkę ( choć cały czas zastanawiam się czy mogę się tak nazwać, ale aspiruje do tego). Pytanie, które autorka postawiła „dlaczego chcesz pisać?” Próbowałam na nie odpowiedzieć ,,Niektórzy wolą boks, ja wyrzucam swoje emocje na papier. Przeważnie kiedy jestem smutna.” Może pisanie jest formą ucieczki i wyzbycia się emocji? Czułam jak te słowa trafiają do mnie, do mego serca... Ale nie przesadzajmy z tym „ja” krótko nawiąże do mowy Noblowskiej. Od czasu, kiedy przeczytałam ten tekst zaczęłam zawracam uwagę na tę pierwszoosobową narracje i staram się jej nie nadużywać. Odkryłam, że CZUŁOŚĆ to coś więcej niż tylko rzeczownik. Mo

ości

 Czy miłości mają ości? A może to ości są pełne miłości? Czy w ości tak jak w miłości  znajdziemy choć trochę czułości? Miłości pełne absurdalności a ości agresywności. W miłości pełno bezgraniczności jak w ości bezduszności. Chorobliwości w miłości jak w ości chrupkości.  Erotyczności w miłości tyle co w ości egzotyczności. Fałszywości dostrzegamy w miłości ile w ości feralności. Gatunkowości w miłości tak wiele jak w ości groźności. W ości tyle inności co w miłości intymności. Z miłością jak z ością. Uwięźnie. Zabije.

***

 Zamiast wspierać pociąga w dół, swą nieobecność  okazuje na co dzień , żyjemy na przeciwległych  biegunach jak odwrócony magnes,  łatamy przeszłość, jak stare skarpety, ale robiąc to niezdarnie  wracamy w stan zniszczenia bezpowrotnie...